Celem naszej tegorocznej podróży była Norwegia, a dokładnie fiordy. Te najpiękniejsze z pięknych. Nærøyfjord, Sognefjord i Aurlandsfjord. Majestat i Potęga. Szklane oczy i ściśnięte gardło. Przyroda i jej maleńka cząstka- człowiek.

















Celem naszej tegorocznej podróży była Norwegia, a dokładnie fiordy. Te najpiękniejsze z pięknych. Nærøyfjord, Sognefjord i Aurlandsfjord. Majestat i Potęga. Szklane oczy i ściśnięte gardło. Przyroda i jej maleńka cząstka- człowiek.
Minął intensywny tydzień, który obfitował w pożegnania. We wtorek ostatnia lekcja pianina. Wczoraj nastapiło uroczyste zakończenie roku w Szkole Polskiej. Dzisiaj Julka pożegnała się ze swoja szkołą i koleżankami. Były łzy wzruszenia i te wyrażające prawdziwy smutek. Ciężko pożegnać wspomnienia, zwłaszcza te dobre. To był cudowny czas, czego dowadzi fakt, że Julia do szkoły uwielbiała chodzić. Teskniła podczas każdego wyjazdu i choroby. Teraz siedzi w swoim pokoju i jeszcze rozmawia ze swoimi koleżankami na Skypie. A już jutro na wakacje. Trzymajcie kciuki bo zapowiadaja nam 13 stopni i permanentną ulewę.
W ostatnim poscie obiecałam tu wrócić. Jezioro Melar, to 3 najwieksze jezioro w Szwecji. Drugie Vättern pokazywałam Wam rok temu w tym miejscu przy okazji podróży do Kopenhagi. Melaren/Melar to największe jezioro Sztokholmu, czasem nie potrafię odróżnić, która część to morze, a która jezioro. Dzisiejsze zdjęcia to wybrzeża Sigtuny, a oblicza jeziora zmienne co kilka kroków.
Spędziliśmy tam dłuższą chwilę. Cacane mogły nieco pobiegać. Hania lodami karmiła kaczki, a Julka znajdowała sobie coraz to ciekawsze miejsca do wspinaczki. Wyjątkowo obie wracały zadowolone.
Najstarsze stolice Szwecji. Pierwsze wzmianki, jako najstarszą stolicę wymieniają Birkę. Po jej upadku przez długie lata najważniejsze funkcje ekonomiczne i kulturalne w regionie przejęła Sigtuna. Dziś to niewielkie miasteczko z ponad tysiąc letnią historią, położone mniej więcej w połowie drogi ze Sztokholmu do Uppsali. Musze dodać, że niezwykle urocze miasteczko, z drewnianą architekturą, położone nad jeziorem Melar. Wybraliśmy sie tam 6 czerwca czyli w dzień narodowego święta Szwecji - dnia flagi. I nie mogliśmy się nadziwić, że tak ładne miejsce, położone tak blisko, odkrywamy dopiero przed samym powrotem. Spacerowaliśmy średniowiecznymi uliczkami, przyglądaliśmy się światecznym obchodom, pozwiedzaliśmy ruiny średniowiecznych kościołów św Piotra i Olafa, mijając po drodze liczne kamienie runiczne. Na samym konću spędziliśmy trochę czasu nad jeziorem Melaren- trzecim najwiekszym jeziorem w Szwecji. Jego wielkość najlepiej uzmysławia fakt, że na tym jeziorze znajduje się część archipelagu sztokholmskiego, jak i leży położona jakieś 30+km dalej Sigtuna.
Najmniejszy drewniany ratusz w Szwecji
Trochę wody, mnóstwo cukru, kropel kilka barwnika spożywczego. Gotujemy i przelewamy do słoiczków. Domowe laboratorium Starszej Cacanej ruszyło. Czas eksperymentu długi, bardzo długi. Z przepisowego tygodnia, u nas zrobiło sie ponad dwa. Powoli acz systematycznie krystalizacja postępowała. Nie wszystkie wyszły idealnie. Winę zwaliłyśmy na brak termometru cukierniczego i niemożność kontrolowania temperatury wrzenia, która sugerowana była w przepisach. Może problem był w barwnikach, bo te zrobione z białego i brązowego cukru wyszły idealnie. Ale doświadczenie po naszej stronie :)